Najlepsze Blogi

sobota, 17 marca 2012

Nowy i stary Wielki Brat.

Przez cale ubiegłe stulecie nasi przodkowie walczyli z groźną potęgą Wielkiego Brata, próbując zburzyć mury, stargać druty kolczaste i zrównać z ziemią wieżyczki strażnicze. Wydaje się, że ich marzenia w większości się spełniły; Wielkiego Brata, który nie spuszczał z nich oka, ich dzieci i wnuki potrafią na ogół trzymać na dystans, lecz ceną za to jest uważne spojrzenie drugiego Wielkiego Brata.

Wzbogaceni naszą nową wiedzą siadamy, aby w przejęciu w zachwycie, w zauroczeniu i w uniesieniu obejrzeć następny odcinek „Big Brothera", „Najsłabszego ogniwa", „Agenta" lub innej najnowszej wersji reality show. Każdy z tych programów opowiada nam tę samą historię: o tym, że nikt poza kilkoma samotnymi zwycięzcami nie jest naprawdę niezbędny, że człowiek potrzebny jest innym ludziom jedynie tak długo, jak długo daje się go wykorzystać, że kosz na śmieci, ostateczne przeznaczenie wszystkich wykluczonych, jest naturalnym miejscem dla tych, których nie da się już wykorzystać lub którzy nie chcą być dłużej wykorzystywani, że ludzkie współbycie to tak naprawdę gra o przetrwanie, w której ostateczną stawką jest przeżycie reszty uczestników, fascynuje nas to, co widzimy  odczuwamy len rodzaj fascynacji, który chcieli wywołać swoimi płótnami Dali lub Chirico, gdy próbowali ukazać najgłębsze i najskrytsze treści naszych podświadomych fantazji i lęków.

Dawny Wielki Brat, ten, który wyszedł spod pióra George’a Orwella, nadzorował fordowskie fabryki, wojskowe koszary i niezliczony rzeszę innych, małych i dużych panoplikonów znanych z opisów Benlhania i Foucaulta  jego jedynym pragnieniem było trzymać wszystkich pod kluczem i przywracać stadu zbłąkane owieczki. Wielki Brat z telewizyjnych reality show zajęty jest jedynie wykluczaniem tych, którzy nie pasują do sytuacji lub miejsca, albo pasują gorzej niż inni, mają mniej sprytu albo mniej zapału, są mniej uzdolnieni albo mniej zaradni. A ten, kto został raz wykluczony, jest wykluczony na zawsze.

Dawny Wielki Brat zajmował się przyłączaniem i integrowaniem, ustawianiem ludzi w szeregu i trzymaniem ich w szyku. Zajęciem nowego Wielkiego Brata jest u s u w a nie  wyławianie ludzi „nie pasujących" do miejsca, w którym się znajdują, wypędzanie ich stamtąd i odstawianie „na właściwe miejsce", a jeszcze lepiej, niedopuszczanie do lego, aby w ogóle zjawiali się tani, gdzie być nie powinni. Nowy Wielki Brat zaopatruje służby imigracyjne w listy osób, których nie należy wpuszczać do kraju, a bankierów w listy osób, którym nie należy udzielać kredytów. Podpowiada strażnikom, kogo powinni zatrzymać przy bramie i kogo nie powinni wpuszczać na teren strzeżonego osiedla. Zachęca obywateli, aby obserwowali i przeganiali kręcących się w pobliżu ich domów podejrzanych osobników i włóczęgów. Posiadaczom domów proponuje zamontowanie systemu kamer, który sprawi, że niepożądani goście będą się trzymać z daleka. Jest patronem wszystkich ochroniarzy, i tych z nocnych klubów, i tych z ministerstwa spraw wewnętrznych.

Rzecz jasna, wiadomość o śmierci dawnego Wielkiego Brata jest  zgodnie ze słynnym bon motem Marka Twaina  mocno przesadzona. Obaj Wielcy Bracia  dawny i nowy siedzą obok siebie w punktach kontroli paszportowej na lotniskach, tyle tylko, że nowy sprawdza skrupulatnie dokumenty podróży po przylocie, w dawny przegląda je, dość pobieżnie, przed odlotem. Dawny Wielki brat żyje i dysponuje sprzętem lepszym niż kiedykolwiek wcześniej, ale dzisiaj można go spotkać głównie? w zakazanych, zepchniętych na margines częściach przestrzeni społecznej, takich jak miejskie getta, obozy dla uchodźców czy więzienia. Tam wykonuje nadal swoją dawną pracę pilnuje, aby ludzie przebywali w zamkniętej przestrzeni i przywołuje do porządku tych, którzy próbują wydostać się na zewnątrz.. Podobnie jak w ubiegłym stuleciu, jest patronem wszystkich strażników. W powszechnej opinii spełnia ważną funkcję  a że wzbudza ona wciąż duże zainteresowanie i jest szeroko rozreklamowana, uchodzi za ważniejsza, niż jest w rzeczywistości. W istocie bowiem jest drugorzędna, pochodna i suplementami! w stosunku do roli, jaką odgrywa drugi z Wielkich Braci. Dawny Wielki Brat ma tak naprawdę jedynie ulżyć obowiązkom nowego Wielkiego Brata. Obaj bracia wspólnie patrolują i ochraniają granicę między „wnętrzem" i „zewnętrzem". Uzupełniają się wzajemnie w zależności od tego, jak bardzo kruche, nieszczelne i prowizoryczne są granice.

Razem ogarniają całość społecznego świata. Możesz więc tylko przenosić się z obszaru panowania pierwszego do włości drugiego. Jedna z funkcji dawnego Wielkiego Brata polega zaś na tym, aby przekonać cię, że męcząca i niechętna uwaga, z jaką przygląda ci się młodsze z rodzeństwa, to dla ciebie zbawienie, operacja ratująca przed śmiercią i gwarancja bezpiecznego i błogiego życia. Nieludzkie okrucieństwo pierwszego wspiera diabelską obłudę drugiego tak długo, jak długo jedynym wyborem w świecie, którego kształt tworzymy codziennie naszymi działaniami i który nadaje kształt naszym działaniom, jest wybór pomiędzy subordynacją a odrzuceniem, między domenami pierwszego lub drugiego z braci, sterujących wspólnie grą w obowiązkowe przyłączanie i przymusowe wykluczanie.

Przez cale ubiegłe stulecie nasi przodkowie walczyli z groźną potęgo Wielkiego Brata, próbując zburzyć mury, stargać druty kolczaste i zrównać z ziemią wieżyczki strażnicze. Marzyli o tym, by chodzić wybranymi przez siebie ścieżkami w wybranym przez siebie czasie. Wydaje się, że ich marzenia w większości się spełniły Wielkiego Brata, który nie spuszczał z nich oka, ich dzieci i wnuki potrafią na ogół trzymać na dystans, lecz ceną za to jest uważne spojrzenie, drugiego Wielkiego Brata. U progu nowego wieku to my, ich następcy, będziemy musieli udzielić odpowiedzi na owo wielkie pytanie: '. Czy jedyny, wybór, przed jakim stoją ludzie, jest wyborem pomiędzy pierwszym lub drugim Wielkim Bratem i czy gra w przyłączanie i wykluczanie jest jedynym sposobem porządkowania spektrum ludzkiego życia i jedyną wyobrażalną formą, jaką nasz wspólny świat może przybrać, lub raczej, jaką my sami możemy mu nadać.
===
Fragment książki: Bauman o popkulturze"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz