Najlepsze Blogi

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Intrygantka

Czyli knująca suka przez którą cierpi cała rodzina. Przeczytaj krótkie opowiadanie aby zrozumieć na czym polega jej gra...





Alicja niecierpliwie czekała na męża. Harry obiecał wrócić na szóstą, a już minęła ósma. Czekała wystrojona. Założyła jego ulubioną fiołkową suknię z głębokim dekoltem. Musnęła się jego ulubionymi perfumami. Ale Harry nie przychodził. Dlaczego się spóźniał? Dlaczego obiecywał, skoro nie potrafi dotrzymać słowa? „Przecież obiecał” – mruczała pod nosem – „obiecał, że będzie na szóstą”. Dlaczego przynajmniej nie zadzwoni i nie wyjaśni?
W domu huczał telewizor. Donald, piętnastoletni syn, siedział przed telewizorem i wrzeszczał na całe gardło, sekundując jakiejś walce na ekranie. Alicja krzyknęła:
 - Donald, ścisz to pudło. Nie można wytrzymać tego hałasu
 - Zaraz mamo.
Alicja chodziła tam i z powrotem. Było już pół do dziewiątej, a telewizor nadal ryczał. Wpadała do pokoju i krzyknęła:
 - Donald, dość tego. Nie mogę tego ścierpieć.
Sama wyłączyła telewizor. Donald natychmiast znów go włączył. Alicja nie mogła tego wytrzymać.
- Donald, wyłącz to w tej chwili albo Cię zabiję.
 - Złościsz się na mnie, bo tato nie wrócił na czas. Czemu na mnie krzyczysz? Ja nic nie zrobiłem.
Alicja wpadła we wściekłość. Z piskiem rzuciła wazonem w stronę Donalda. Chłopiec się uchylił i wazon uderzył w szybę której pęknięcia rozbiegły się we wszystkich kierunkach.
- Jesteś nie do wytrzymania.
Chłopiec wybiegł z domu. Czworo młodszych dzieci patrzyło na matkę bez słowa. Wbiegła do sypialni i rzuciła się na łóżko z głośnym płaczem. Donald wrócił o dziesiątej. Wśliznął się na piętro po gałęzi drzewa, by uniknąć spotkania z rozzłoszczoną matką. Harry wrócił o jedenastej. Alicja już się przebrała w fartuch. Oczy miała zaczerwienione od płaczu. Zapomniał o obietnicy.
- Jesteś nie do wytrzymania – wypaliła na wstępie mężowi, zwalistemu, pewnemu siebie policjantowi.
- Coś ty powiedziała? – huknął na nią tubalnym głosem. Zapadła cisza. – Mieliśmy nagłą sytuację na komendzie. Musiałem pracować za innego gliniarza.
Przestraszona Alicja zaczęła chlipać.
- O co ci chodzi? Nie rozumiesz, że muszę pracować, żeby zarobić pieniądze? Mam podwójne obciążenie. Czy musisz być taka marudna?
- To nie o to chodzi. Już wiem. To nie ty. To Donald. To on jest okropny i nie można z nim wytrzymać. Ciągle mam z nim kłopoty. Widzisz co on zrobił z szybą? Stłukł okno. Ten cholerny łobuz.
- Dobrze, zajmę się nim. Wiem, że to łobuz. Zawsze taki był. Gdzie on teraz jest?
- Uciekł z domu o ósmej i dotąd nie wrócił.
- Cooo? Ja mu pokażę. Zajrzę do jego pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz