Czyli knująca suka przez którą cierpi cała rodzina. Przeczytaj krótkie opowiadanie aby zrozumieć na czym polega jej gra...
Alicja niecierpliwie czekała na męża. Harry obiecał wrócić na szóstą, a już minęła ósma. Czekała wystrojona. Założyła jego ulubioną fiołkową suknię z głębokim dekoltem. Musnęła się jego ulubionymi perfumami. Ale Harry nie przychodził. Dlaczego się spóźniał? Dlaczego obiecywał, skoro nie potrafi dotrzymać słowa? „Przecież obiecał” – mruczała pod nosem – „obiecał, że będzie na szóstą”. Dlaczego przynajmniej nie zadzwoni i nie wyjaśni?
W domu huczał telewizor. Donald, piętnastoletni syn, siedział przed telewizorem i wrzeszczał na całe gardło, sekundując jakiejś walce na ekranie. Alicja krzyknęła:
- Donald, ścisz to pudło. Nie można wytrzymać tego hałasu
- Zaraz mamo.
Alicja chodziła tam i z powrotem. Było już pół do dziewiątej, a telewizor nadal ryczał. Wpadała do pokoju i krzyknęła:
- Donald, dość tego. Nie mogę tego ścierpieć.
Sama wyłączyła telewizor. Donald natychmiast znów go włączył. Alicja nie mogła tego wytrzymać.
- Donald, wyłącz to w tej chwili albo Cię zabiję.
- Złościsz się na mnie, bo tato nie wrócił na czas. Czemu na mnie krzyczysz? Ja nic nie zrobiłem.
Alicja wpadła we wściekłość. Z piskiem rzuciła wazonem w stronę Donalda. Chłopiec się uchylił i wazon uderzył w szybę której pęknięcia rozbiegły się we wszystkich kierunkach.
- Jesteś nie do wytrzymania.
Chłopiec wybiegł z domu. Czworo młodszych dzieci patrzyło na matkę bez słowa. Wbiegła do sypialni i rzuciła się na łóżko z głośnym płaczem. Donald wrócił o dziesiątej. Wśliznął się na piętro po gałęzi drzewa, by uniknąć spotkania z rozzłoszczoną matką. Harry wrócił o jedenastej. Alicja już się przebrała w fartuch. Oczy miała zaczerwienione od płaczu. Zapomniał o obietnicy.
- Jesteś nie do wytrzymania – wypaliła na wstępie mężowi, zwalistemu, pewnemu siebie policjantowi.
- Coś ty powiedziała? – huknął na nią tubalnym głosem. Zapadła cisza. – Mieliśmy nagłą sytuację na komendzie. Musiałem pracować za innego gliniarza.
Przestraszona Alicja zaczęła chlipać.
- O co ci chodzi? Nie rozumiesz, że muszę pracować, żeby zarobić pieniądze? Mam podwójne obciążenie. Czy musisz być taka marudna?
- To nie o to chodzi. Już wiem. To nie ty. To Donald. To on jest okropny i nie można z nim wytrzymać. Ciągle mam z nim kłopoty. Widzisz co on zrobił z szybą? Stłukł okno. Ten cholerny łobuz.
- Dobrze, zajmę się nim. Wiem, że to łobuz. Zawsze taki był. Gdzie on teraz jest?
- Uciekł z domu o ósmej i dotąd nie wrócił.
- Cooo? Ja mu pokażę. Zajrzę do jego pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz