Najlepsze Blogi

sobota, 22 października 2011

Kto wywiesi flagę ten pisior!

Tak w ubiegłym roku powiedział mi sąsiad, na widok zawieszanej przeze mnie flagi na balkonie. Quo Vadis Narodzie? Czy w tym roku sytuacja się powtórzy?


W pierwszym momencie się roześmiałem, bo potraktowałem tę uwagę jako dobry sarkazm. Ale po krótkiej wymianie zdań już wiedziałem, że gość powiedział to całkiem serio. I w zasadzie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale kiedy będąc potem w centrum miasta przyjrzałem się ilości flag porozwieszanych na budynkach, to widok ten nie napawał zbytnim optymizmem. Oprócz urzędów i instytucji niewiele było biało-czerwonych. Tylko co jakiś czas powiewała przypięta przy oknie lub balkonie.

Może ten naród jest faktycznie tak podzielony i ludzie wierzą w to, że symbol narodowy to jednocześnie oznaka manifestacji swoich polityczno-ideologicznych poglądów? A może jest w tym coś, o czym mówił ów sąsiad, że Polska jest teraz wolna ale nie niepodległa, bo z jednej strony uzależniona całkowicie od unijnej jałmużny, elegancko nazywanej dotacjami, niczym ta zacofana i biedna Afryka dotowana pieniędzmi wujka Billa Gates’a przeznaczanymi jak u nas na konkretne udokumentowane inwestycje służące rozwojowi. A może, jak kontynuował, jesteśmy już w „ruskiej strefie wpływów” bo skazani na surowce z Rosji i politycznie podporządkowanie Kremlowi jest w tym wszystkim naturalną konsekwencją „dobrosąsiedzkich” stosunków?

Odpierając te brednie powiedziałem mu, aby czym prędzej zamienił wszystkie swoje oszczędności na złoto, gdyż ten zależny od Moskwy Polski Rząd, zrobi niechybnie to, co uczynił w 1950 i z dnia na dzień wprowadzi denominację złotówki po kursie 100:1. Dlaczego miałby tego nie zrobić? Przecież Polak zniesie wszystko i będzie dumny, że mógł stawić kolejny raz czoła trudnościom i wyjść z całej opresji zwycięsko!
Już to z resztą robi i nie trzeba wcale sięgać do historii po tak drastyczne przykłady grabienia ludzi przez Państwo. Wystarczy ogłupiać ich dobrobytem, mówić jak to w tej wspaniałej Ameryce w stanie Luizjana, ludzie chodzą bez uzębienia, bo nie mają prawa do korzystania z państwowej służby zdrowia. I już Polska na tle tego amerykańskiego raju wygląda całkiem wspaniale. U nas przecież biedy niet! Kilkadziesiąt ton wysypanego węgla z wagonów na Śląsku to przypadek i wcale ludziska nie nabrały sobie zapasów na zimę aby nie zamarznąć w tym dobrobycie. Tak dla żartów nicponie otworzyły 15 wagonów z węglem i patrzyły, jak się fajnie wysypuje.
Jest zielona wyspa dobrobytu w związku z czym stać Polaka i wio podnosić mu podatki, w przedsiębiorców wypalić kilkudziesięcio-dniowym okresem na obowiązkowe dostosowanie urządzeń fiskalnych (i nie tylko) do podniesionego „dla naszego dobra” podatku. Oni sobie poradzą, polscy przedsiębiorcy są silni, poradzili sobie z 50% podwyżką cen energii, to taka błahostka będzie dla nich jak splunąć. A i skarbówka sobie przy okazji zarobi w nowym roku na mandatach za „nieprzystosowanie”. I nie będzie tłumaczenia, że czasu nie było! Był – 2 tygodnie! I to przed świętami.

Tak więc najważniejsze, że jesteśmy niepodlegli i wolni. Reszta jakoś sama się ułoży. Zbliża się świąteczny okres, naród ruszy szturmem na sklepy aby prezenty kupować. Ogarnie wszystkich dziki szał zakupów. Potem jak co roku zasiądziemy do wspólnej wigilii, umilkną waśnie i spory, będziemy dla siebie pełni dobra i ciepła. W gwarze rozmów nieśmiało przebijał się będzie z telewizora „Kevin sam w domu” a w pierwszy dzień świąt Indiana Jones i Marty McFly kolejny raz zwycięsko wyjdą z opresji, aby pokazać gawiedzi „jak zwyciężać mamy”. Wódeczka popłynie szerokim strumieniem, połamiemy się opłatkiem, ponarzekamy, pochwalimy sukcesami a wszystko w odświętnych strojach, w unoszącym się do około zapachu sałatek, wędlin i ryby. No i igliwia naturalnej ekologicznej choinki co ją szwagier jak co roku wyrąbał siekierą z pobliskiej „niczyjej” uprawy lub tej zdobycznej RMF’owskiej, corocznie rozdawanej.

Wszystko będzie dobrze! Musi być! Prawda? Tylko nie mówicie, że nie musi, bo nie uwierzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz